Autor oryginalnego tekstu: Tony Greenstein
Tony Greenstein jest żydowskim antysyjonistą oraz jednym z założycieli Kampanii Solidarności z Palestyną.
Niemcy są jednym z najzagorzalszych sojuszników Izraela, wspierając go zarówno politycznie, jak i finansowo oraz militarnie. Gdy na całym świecie coraz częściej pojawiają się głosy krytykujące działania Izraela wobec Palestyńczyków, niemieckie władze nie tylko konsekwentnie opowiadają się po stronie Izraela, ale także tłumią wszelkie przejawy solidarności z Palestyną na własnym terytorium. Organizowanie demonstracji pro-palestyńskich jest coraz trudniejsze, a aktywiści często napotykają represje ze strony władz i mediów, które szybko przypisują im antysemityzm. Wielu obywateli Niemiec zakłada, że to stanowisko jest konsekwencją traumy Holokaustu i próbą odkupienia win narodu niemieckiego. Jednak rzeczywistość jest bardziej złożona. Historia relacji Niemiec z Izraelem oraz trudna przeszłość tego kraju wskazują, że obecna polityka nie wynika jedynie z poczucia odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie, ale również z głęboko zakorzenionych aspektów historycznych i politycznych.
Represje wobec ruchu solidarnościowego z Palestyną
Organizacja protestów pro-palestyńskich w Niemczech spotyka się z restrykcjami ze strony władz oraz ostracyzmem społecznym. Policja często interweniuje podczas takich demonstracji, dochodzi do zatrzymań, a aktywiści i uczestnicy są narażeni na oskarżenia o antysemityzm. Sytuacja ta jest widoczna szczególnie w Berlinie, gdzie w 2024 roku przerwano konferencję solidarnościową Palestine Assembly, a wielu uczestników, w tym znanych prelegentów, spotkało się z odmową wjazdu do kraju lub z nakazem opuszczenia Niemiec.
Przykłady cenzury i represji wobec działaczy
W kwietniu 2024 roku policja przerwała obrady Palestine Assembly, zwołanej w celu omówienia sytuacji w Palestynie. Wśród uczestników znajdował się Ghassan Abu Sitta, palestyński chirurg i rektor Uniwersytetu Glasgow, który był jednym z zaproszonych prelegentów. Niemieckie władze uniemożliwiły mu wjazd do kraju, deportując go z powrotem do Wielkiej Brytanii. Abu Sitta zamierzał mówić o trudnych warunkach, w jakich znajduje się system opieki zdrowotnej w Gazie na skutek izraelskich ataków. Po odwołaniu jego deportacji przez niemiecki sąd, sprawa ta wywołała szeroką dyskusję o granicach wolności słowa w Niemczech i traktowaniu krytyki Izraela.
Wzrost antysemityzmu czy ograniczenie wolności słowa?
Niemieckie władze oraz media często uzasadniają represje wobec pro-palestyńskich aktywistów potrzebą zwalczania antysemityzmu. Jednak zarówno okoliczności, jak i sposób, w jaki są podejmowane działania, wskazują, że rzeczywiste motywy mogą być inne. W 2024 roku niemiecka psychoanalityczka izraelskiego pochodzenia, Iris Hefets, została aresztowana za udział w jednoosobowej demonstracji, podczas której trzymała transparent z napisem „Jako Izraelka i Żydówka – zatrzymajcie ludobójstwo w Gazie”. Hefets, która jednoznacznie sprzeciwiała się polityce Izraela, została oskarżona o antysemityzm. Jej przypadek odbił się szerokim echem i spotkał się z ostrą krytyką ze strony niemieckiej społeczności żydowskiej, a także międzynarodowych organizacji walczących o prawa człowieka.
Krytyka ze strony niemieckich Żydów
W odpowiedzi na nasilające się represje wobec głosów krytycznych wobec polityki Izraela, ponad stu niemieckich Żydów – artystów, naukowców, dziennikarzy i intelektualistów – opublikowało w październiku 2024 roku list otwarty. Potępili w nim represje wymierzone w pro-palestyńskie wypowiedzi oraz nadużywanie oskarżeń o antysemityzm. W liście podkreślili rosnącą atmosferę rasizmu i ksenofobii w Niemczech, która – ich zdaniem – jest związana z paternalistycznym podejściem władz oraz ich niezdrowym „filosemityzmem”. W liście zaznaczono, że krytyka państwa Izrael nie jest tożsama z antysemityzmem, a tłumienie tej krytyki prowadzi do poważnych ograniczeń wolności słowa w Niemczech.
Historia Niemiec a ich obecna polityka wobec Izraela
Wielu analityków wskazuje, że polityczne wsparcie Niemiec dla Izraela nie jest wyłącznie próbą odkupienia win za Holokaust, ale wynika również z nieprzepracowanej przeszłości i niepełnej denazyfikacji tego kraju. Po zakończeniu II wojny światowej Niemcy musiały zmierzyć się z procesem denazyfikacji, który miał na celu wyeliminowanie wpływów ideologii nazistowskiej z życia publicznego i polityki. Jednak zimna wojna szybko zmieniła podejście aliantów, dla których priorytetem stało się utworzenie bloku antyradzieckiego w Europie Zachodniej.
Niepełna denazyfikacja i powrót dawnych ideologów
W praktyce denazyfikacja została zakończona znacznie wcześniej, niż planowano. W obliczu rosnącego zagrożenia ze strony ZSRR zachodnie Niemcy zaczęły przyjmować dawnych nazistów na stanowiska publiczne, uznając ich wiedzę i doświadczenie za przydatne w nowych warunkach politycznych. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych przykładów był Hans Globke, były współautor ustaw norymberskich, który został doradcą Konrada Adenauera, pierwszego kanclerza Republiki Federalnej Niemiec. Tego typu przypadki ukazują, że Niemcy nigdy do końca nie odcięły się od swojej przeszłości, co miało długotrwałe konsekwencje dla ich polityki.
Wspieranie Izraela jako sposób rekompensaty i odwrócenia uwagi
Od 1953 roku Niemcy zaczęły wypłacać reparacje na rzecz Izraela, jednak środki te nie trafiły bezpośrednio do ofiar Holokaustu, ale do nowo utworzonego państwa w formie wsparcia gospodarczego i wojskowego. Taka polityka była traktowana jako forma rekompensaty za krzywdy wyrządzone Żydom w czasie II wojny światowej. Jednak w miarę upływu lat pojawiały się głosy krytyczne, które twierdziły, że wsparcie dla Izraela miało również na celu odwrócenie uwagi od innych aspektów niemieckiej historii, w tym od własnych zbrodni kolonialnych.
Historia niemieckich zbrodni kolonialnych
Przed Holokaustem Niemcy były odpowiedzialne za masowe zbrodnie kolonialne, które miały miejsce w ich koloniach w Afryce. W latach 1904-1907, podczas rebelii ludów Herero i Nama w dzisiejszej Namibii, niemiecka armia pod dowództwem generała Lothara von Trothy przeprowadziła brutalne działania, w wyniku których wymordowano około 80% Herero i 50% Nama. Te wydarzenia, określane czasem jako „próba generalna” przed Holokaustem, pokazują, że niemiecka polityka przemocy i eksterminacji miała głębsze korzenie.
Relatywizacja Holokaustu a współczesna polityka Niemiec wobec Izraela
Wspierając działania Izraela, które niekiedy są określane jako ludobójcze wobec Palestyńczyków, Niemcy mogą relatywizować znaczenie Holokaustu, traktując go jako wydarzenie ahistoryczne i oderwane od innych zbrodni w swojej historii. W ten sposób polityka wobec Izraela staje się wygodnym narzędziem do uzasadnienia własnych działań i do uniknięcia trudnych pytań o przeszłość.