Barack Obama, były prezydent Stanów Zjednoczonych, we wtorek wieczorem podczas Demokratycznej Konwencji Narodowej w Chicago wygłosił pełne energii przemówienie, w którym udzielił wsparcia Kamali Harris jako kandydatce na prezydenta. Obama, który jest jednym z najpopularniejszych polityków w Partii Demokratycznej, wykorzystał swoje wystąpienie, aby zmotywować swoich zwolenników do działania, jednocześnie ostrzegając przed trudną walką, jaka czeka ich w nadchodzących wyborach.
„Nie miejcie złudzeń: to będzie walka,” powiedział Obama, podkreślając, że mimo ogromnej energii wygenerowanej przez kampanię, wybory będą trudne i wynik wciąż jest niepewny w głęboko podzielonym kraju.
Kamala Harris i jej kandydatura
Przemówienie Obamy miało na celu nie tylko poparcie Kamali Harris, ale również rozwianie wszelkich wątpliwości wśród Demokratów co do jej kandydatury. Harris, która została nominowana po wycofaniu się Joe Bidena z wyścigu prezydenckiego, ma przed sobą trudne zadanie zjednoczenia partii i mobilizacji wyborców, szczególnie w kluczowych stanach wahających się.
Obama, który zainicjował swoją karierę polityczną w Chicago, powrócił do miasta, aby przypomnieć o swoim własnym zwycięstwie w 2008 roku jako pierwszego czarnoskórego prezydenta Stanów Zjednoczonych, kreując w ten sposób paralelę do historycznej szansy, jaką Harris ma na zostanie pierwszą kobietą prezydentem USA.
Zobacz też: Horoskop Donalna Thrumpa
Wzmożone wysiłki i mobilizacja
Podczas przemówienia, Obama podkreślił znaczenie aktywnej mobilizacji i unikania bierności. Zwrócił uwagę, że mimo licznych wieców i ogromnej liczby memów, które wspierają Harris, wygrana nie jest pewna. „Widzieliśmy ten film – i wszyscy wiemy, że kontynuacja zwykle bywa gorsza,” powiedział, nawiązując do ewentualnej reelekcji Donalda Trumpa.
Obama zainicjował skandowanie hasła „yes she can”, nawiązując do swojego własnego, legendarnego sloganu „yes we can”. Były prezydent użył również swojego charakterystycznego, wzniosłego stylu retoryki, który przyniósł mu popularność, jednocześnie wyśmiewając Trumpa jako „marudnego miliardera” i teoretyka spiskowego, którego działania stały się „nudne”.
Michelle Obama: „Nadzieja wraca”
Przemówienie Baracka Obamy poprzedziła wystąpienie Michelle Obamy, która również jest niezwykle popularna wśród Demokratów. Była Pierwsza Dama z entuzjazmem mówiła o powrocie nadziei do Ameryki, ale również ostro skrytykowała Donalda Trumpa.
„W niektórych stanach, zaledwie garść głosów w każdym okręgu może zdecydować o wyniku,” ostrzegła Michelle Obama. „Musimy głosować w liczbach, które rozwieją wszelkie wątpliwości. Musimy przytłoczyć wszelkie próby stłumienia naszych głosów.”
Michelle Obama zyskała ogromne owacje, gdy zwróciła uwagę na „ograniczony, wąski światopogląd” Trumpa i stwierdziła, że był on „zagrożony przez istnienie dwóch pracowitych, wykształconych i odnoszących sukcesy ludzi, którzy również są czarnoskórzy”.
Wewnętrzne podziały w Partii Demokratycznej
Pomimo entuzjazmu wokół Harris, Partia Demokratyczna nadal zmaga się z wewnętrznymi podziałami, związanymi m.in. z wojną Izraela w Gazie oraz napięciami wokół wycofania się Bidena z wyścigu prezydenckiego. Obama początkowo bronił Bidena, jednak jego milczenie w obliczu rosnącej presji na 81-letniego prezydenta, aby ten zrezygnował z kandydatury, było wymowne.
W swoim przemówieniu, Obama oddał hołd dziedzictwu Bidena, mówiąc, że „bronił demokracji w momencie wielkiego zagrożenia”.
Wyzwania przed kampanią Harris
Kamala Harris i jej partner wyborczy, Tim Walz, nie byli obecni na konwencji, gdyż prowadzili kampanię w Milwaukee, w tej samej arenie, w której miesiąc wcześniej odbyła się konwencja Republikanów z udziałem Trumpa. Pomimo rosnącego entuzjazmu wokół Harris, przed kandydatką stoi trudne zadanie przekonania wyborców w kluczowych stanach do oddania na nią głosu.
Jak zauważyła Anita Dunn, była doradczyni Bidena w Białym Domu, „nie powinniśmy oszukiwać się, że to automatyczne zwycięstwo”. Harris musi przekształcić początkowy entuzjazm na realne poparcie w kluczowych stanach.
W międzyczasie, Donald Trump również nie pozostaje bierny. We wtorek odwiedził Michigan, kolejny ważny stan wahający się, gdzie przemawiał na temat „przestępczości i bezpieczeństwa”.
Zakończenie
Barack Obama po raz kolejny pokazał, że mimo lat spędzonych poza urzędem, nadal potrafi zmobilizować swoje partie i zwolenników do działania. Jednakże, nadchodzące wybory będą testem nie tylko dla Kamali Harris, ale również dla całej Partii Demokratycznej, która stoi przed wyzwaniem zjednoczenia się w obliczu trudnego wyzwania, jakim jest pokonanie Donalda Trumpa.