Bartosz Staszewski, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktywistów ruchu LGBT+ w Polsce, nie od dziś walczy z nierzetelnymi materiałami emitowanymi przez Telewizję Polską. Akcja „Strefy wolne od LGBT”, którą zainicjował w 2020 roku, stała się punktem zapalnym medialnych ataków skierowanych w jego stronę. TVP wielokrotnie przedstawiała go w negatywnym świetle, przypisując mu szkodliwe działania wobec Polski. Sam Staszewski podkreślał, że telewizja publiczna prowadziła przeciw niemu zmasowaną kampanię nienawiści.
Strefy wolne od LGBT – protest czy prowokacja?
Latem 2020 roku Bartosz Staszewski rozpoczął swoją akcję „Strefy wolne od LGBT”. Polegała ona na umieszczaniu tablic z napisem „Strefa wolna od LGBT” przy tablicach wjazdowych do miejscowości, które przyjęły homofobiczne uchwały lub deklaracje sprzeciwiające się tzw. ideologii LGBT. Celem tej akcji było zwrócenie uwagi na narastającą falę dyskryminacji osób LGBT w Polsce. Projekt miał charakter symboliczny i wywołał szeroką dyskusję publiczną, zarówno w kraju, jak i za granicą. Krytycy zarzucali Staszewskiemu prowokację, natomiast on sam argumentował, że jego działania mają na celu uwrażliwienie opinii publicznej na problem dyskryminacji.
TVP i jej narracja o Staszewskim
Telewizja Polska, w szczególności programy takie jak „Wiadomości” czy „Jedziemy”, wielokrotnie odnosiły się do akcji Staszewskiego. Według niego, od stycznia 2020 r. do lipca 2021 r. wyemitowano co najmniej 134 materiały na jego temat, z czego aż 89 proc. miało wydźwięk negatywny. Programy te nie tylko zarzucały mu fałszowanie informacji, ale również przedstawiały go jako osobę szkodzącą wizerunkowi Polski na arenie międzynarodowej. W jednym z materiałów Staszewski został oskarżony o tworzenie fake newsów i celowe wprowadzanie w błąd opinii publicznej.
Jak sam Staszewski relacjonował, propagandowa kampania TVP miała swoje apogeum we wrześniu 2020 roku. Z uwagi na falę hejtu, groźby i nienawistne wiadomości, aktywista ograniczył swoje wyjścia z domu. „Maraton nienawiści rozpoczynał się w programie 'Jedziemy’, później główne wydanie 'Wiadomości’ TVP z Holecką, a na koniec 'W tyle wizji’. Tępa propaganda znalazła swoich odbiorców, którzy rozwścieczeni pisali do mnie obrzydliwe komentarze np. że jestem 'tęczową, nazistowską kurwą’ albo że 'mi wyjebią w ryj, jak mnie spotkają’” – wspominał w wywiadzie dla Wirtualnemedia.pl.
Pozew przeciwko TVP
W odpowiedzi na liczne materiały emitowane w Telewizji Polskiej, Bartosz Staszewski postanowił wytoczyć publicznemu nadawcy proces. W pozwie, który złożył w sądzie, oskarżył TVP o manipulacje, kłamstwa oraz brak bezstronności. Aktywista domaga się przeprosin, zadośćuczynienia w wysokości 40 tysięcy złotych oraz emisji jego filmu o równości małżeńskiej przed głównym wydaniem „Wiadomości”.
Ekspertyza dołączona do pozwu, sporządzona przez Krzysztofa Lufta – byłego członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – jednoznacznie wskazuje, że TVP prowadziła medialną kampanię wymierzoną w Staszewskiego. Analiza obejmowała 11 programów, w tym „Wiadomości” oraz „Panoramę”, w których aktywista był przedstawiany w negatywnym świetle. Luft zauważył, że programy naruszały zasady rzetelności i bezstronności wynikające z Ustawy o radiofonii i telewizji. Jak wskazał, treści te miały charakter jednostronny, manipulacyjny, a wiele faktów zostało przedstawionych wybiórczo lub wręcz pominiętych.
Wyrok sądu: TVP musi przeprosić
Jesienią 2022 roku sąd pierwszej instancji wydał wyrok, który zobowiązuje Telewizję Polską do przeprosin Bartosza Staszewskiego. W komunikacie, który ma być nadawany trzykrotnie przed głównymi wydaniami „Wiadomości” oraz „Panoramy”, TVP ma przyznać, że materiały emitowane na temat Staszewskiego były manipulacyjne i przypisywały mu działania na szkodę Polski. Sąd stwierdził, że takie twierdzenia były nieuprawnione, a akcja „Strefy wolne od LGBT” miała na celu sprzeciw wobec dyskryminacji osób LGBT przez samorządy.
„Sąd pójdzie krok dalej: uważa, że te działania były sprzeczne z interesem publicznym” – podkreślił sędzia w swoim uzasadnieniu, które Staszewski opublikował na swoich profilach w mediach społecznościowych. TVP jako jeden z największych nadawców w kraju miała wykorzystać swoją infrastrukturę, aby zaatakować jednego człowieka. Orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne, jednak Staszewski zaznaczył, że to ważny krok w jego walce o sprawiedliwość i prawdę.
Groźby, hejt i nienawiść – skutki medialnych ataków
Zmasowana kampania medialna prowadzona przez TVP miała poważne konsekwencje dla Bartosza Staszewskiego. W wyniku negatywnych materiałów aktywista stał się celem hejtu i gróźb ze strony niektórych widzów. Otrzymywał wiadomości z groźbami pobicia, a nawet śmierci. W mediach społecznościowych nie brakowało wulgarnych komentarzy. Jak podkreśla adwokatka Staszewskiego, Anna Mazurczak, pozew przeciwko TVP to narzędzie ochrony prawnej przed przemocą.
„Celem tego pozwu jest zatrzymanie zachęcania do nienawiści nie tylko wobec Barta, ale całej społeczności LGBT+ w Polsce” – zaznacza Mazurczak. Pozew nie jest atakiem na wolność słowa, lecz walką o godność i prawo do równego traktowania.
Walka o równość małżeńską i prawa osób LGBT+
Bartosz Staszewski, znany z organizacji pierwszego Marszu Równości w Lublinie, od lat działa na rzecz równości i praw osób LGBT+ w Polsce. Jego akcja „Strefy wolne od LGBT” zyskała międzynarodowy rozgłos, a sam aktywista trafił na listę najbardziej wpływowych ludzi na świecie według magazynu „Time”. W swoim pozwie przeciwko TVP Staszewski domaga się nie tylko przeprosin, ale również emisji filmu dokumentalnego „Artykuł osiemnasty”, którego sam jest reżyserem. Film ten porusza temat równości małżeńskiej i walki o prawa osób LGBT+ w Polsce.
Staszewski podkreśla, że jego działania mają na celu budowanie społeczeństwa opartego na równości i szacunku dla wszystkich. „Mam prawo żyć w kraju, w którym co wieczór nie mówi się o mnie, że jestem kłamcą, czy że niszczę wizerunek Polski” – zaznacza aktywista. Jego walka o prawdę i sprawiedliwość to część większego ruchu na rzecz równości, który staje się coraz bardziej widoczny zarówno w Polsce, jak i za granicą.
Podsumowanie
Sprawa Bartosza Staszewskiego przeciwko Telewizji Polskiej to nie tylko walka o osobistą godność, ale również ważny element debaty publicznej na temat wolności słowa, równości i praw mniejszości w Polsce. Wyrok sądu, nakazujący TVP przeprosiny, to istotny krok w kierunku rzetelnego przedstawiania kwestii społecznych w mediach publicznych. Jednak przed aktywistą i całym ruchem LGBT+ w Polsce wciąż stoi wiele wyzwań, a walka o równość i szacunek dla wszystkich obywateli trwa nadal.