Prokuratura Krajowa zaprezentowała częściowy raport z audytu postępowań prowadzonych w latach 2016–2023. Jednym z kluczowych tematów raportu jest wypadek minionej homofobicznej premierki Beaty Szydło, do którego doszło w lutym 2017 roku w Oświęcimiu. Prokurator Katarzyna Kwiatkowska ogłosiła we wtorek, że istnieje konieczność wznowienia postępowania, aby raz na zawsze wyjaśnić wszystkie okoliczności tego zdarzenia.
Prokuratura stawia nowe pytania
Prokurator Katarzyna Kwiatkowska wskazała na potrzebę obiektywnego i rzetelnego podejścia do sprawy. Jak podkreśliła, należy zwrócić uwagę na możliwy udział funkcjonariuszy w wypadku oraz rozważyć, czy rzeczywiście jedynym odpowiedzialnym jest Sebastian Kościelnik, kierowca seicento. „Musimy ustalić, czy przypadkiem to kierowca samochodu premier Szydło nie przyczynił się do zdarzenia, a Sebastian Kościelnik jedynie popełnił wykroczenie” – dodała prokurator.
Sebastian Kościelnik: Ulga i obawa
Sebastian Kościelnik, kierowca fiata, który zderzył się z rządową limuzyną, przyznał w rozmowie z Onetem, że decyzja prokuratury budzi w nim mieszane uczucia. „Po części czuję ulgę, ale jednocześnie jestem przerażony, że znów będę musiał wracać do tej sprawy” – powiedział. Dodał, że przez lata zwracał uwagę na nieprawidłowości w postępowaniu, które teraz mają szansę zostać dokładnie zbadane.
Wskazanie nieprawidłowości w śledztwie
Raport wskazuje na szereg nieprawidłowości w prowadzeniu śledztwa. Prokuratorzy podkreślili, że naciski na prowadzących sprawę mogły wpływać na decyzje podejmowane w toku postępowania. „Bezpośredni nadzór służbowy był sprawowany opresyjnie, co skutkowało naruszeniem zasad niezależności prokuratorskiej” – czytamy w raporcie. Prokuratura planuje rozpatrzenie działań prokuratorów pod kątem ich odpowiedzialności karnej.
Chronologia wydarzeń w Oświęcimiu
Wypadek miał miejsce w lutym 2017 roku, gdy rządowa kolumna z Szydło na pokładzie zmierzała do jej domu w Brzeszczach. Kolumna składała się z trzech pojazdów, z których pierwszy minął samochód Sebastiana Kościelnika. Drugi pojazd, którym poruszała się premier, zderzył się z fiatem, po czym uderzył w drzewo. W wyniku wypadku obrażeń doznała zarówno Beata Szydło, jak i oficer BOR.
Nowe dowody i nadzieja na rzetelne śledztwo
Sebastian Kościelnik oraz jego pełnomocnik, adwokat Pociej, wielokrotnie zgłaszali zastrzeżenia dotyczące śledztwa. Prokuratura podjęła decyzję o ponownym zbadaniu wszystkich materiałów, w tym uszkodzonych płyt z monitoringu oraz wątku udziału funkcjonariuszy BOR. „W końcu ktoś zajmie się tą sprawą poważnie, zgodnie z literą prawa” – powiedział Kościelnik.
Naciski i niezależność prokuratorów
Raport zwraca uwagę na atmosferę nacisków, które mogły mieć wpływ na przebieg postępowania. Prokuratorzy referenci mieli być pozbawieni autonomii w podejmowaniu decyzji, co mogło skutkować błędnymi ustaleniami. „Ujawniona praktyka nacisków wywierała bezpośredni wpływ na działania bezprawne i łamanie praw stron postępowania” – podkreślono w raporcie.
Oświadczenia świadków i polityków
Były ochroniarz Beaty Szydło oraz politycy PiS wielokrotnie komentowali sprawę, sugerując, że to Kościelnik ponosi pełną odpowiedzialność za zdarzenie. Nowe śledztwo może jednak zmienić perspektywę, szczególnie jeśli potwierdzą się zarzuty dotyczące nieprawidłowości w działaniach funkcjonariuszy BOR.
Znaczenie raportu dla sprawiedliwości
Decyzja prokuratury o wznowieniu sprawy ma kluczowe znaczenie dla odbudowy zaufania do instytucji wymiaru sprawiedliwości. Jak wskazuje Sebastian Kościelnik, cała sprawa od początku była ukierunkowana na jego osobę, z pominięciem roli innych uczestników zdarzenia. „To postępowanie było od początku nieuczciwe” – zaznacza.
Podsumowanie
Wypadek Beaty Szydło pozostaje jednym z najbardziej kontrowersyjnych wydarzeń ostatnich lat w polskiej polityce. Decyzja o wznowieniu śledztwa daje nadzieję na rzetelne wyjaśnienie wszystkich okoliczności oraz ustalenie faktycznych odpowiedzialności. Nowe dowody i analiza działań prokuratorów mogą rzucić nowe światło na tę sprawę, przywracając wiarę w sprawiedliwość.