Co za ciekawa myśl: basen w dużym samolocie, takim jak Airbus 380 czy nawet gigantyczny Antonov 225. Na pierwszy rzut oka brzmi to jak ostateczny luksus – sposób na zdefiniowanie wysokich lotów. Jednak praktyczność i fizyka rzucają zimną wodę na ten gorący pomysł.
Waga basenu
Najpierw porozmawiajmy o wadze. Woda jest ciężka, waży około 3,78 kg na galon (8,34 funta). Mały basen o pojemności 18 927 litrów (5 000 galonów) ważyłby ponad 18 925 kg (41 700 funtów). To ogromna ilość wagi, a jeszcze nie zaczęliśmy omawiać struktury potrzebnej do bezpiecznego podtrzymania i zawarcia basenu podczas lotu. W świecie, gdzie linie lotnicze pobierają dodatkowe opłaty za bagaż przekraczający określoną wagę, dodanie dziesiątek tysięcy kilogramów dla basenu wydaje się, cóż, ekonomicznie niewykonalne.
Bezpieczeństwo basenu w samolocie
Następnie kwestia bezpieczeństwa. Podróże lotnicze podlegają wielu ruchom – turbulencje, start i lądowanie mogą wywoływać znaczne przesunięcia i siły. Basen byłby koszmarem podczas turbulencji. Wyobraź sobie wodę chlustającą na wszystkie strony, nie tylko ze względu na bałagan, ale jako zagrożenie dla pasażerów i integralności samego samolotu. Inżynierowie projektują samoloty, aby były jak najbezpieczniejsze, a ruchoma masa wody w środku samolotu wprowadzałaby nieprzewidywalne czynniki.
Logistyka
Teraz rozważmy logistykę. Aby taki basen był wykonalny, potrzebny byłby solidny system filtracji i sterylizacji, aby utrzymać wodę w czystości, nie wspominając o jej podgrzewaniu, ponieważ na dużych wysokościach może być bardzo zimno. Wszystkie te systemy dodają więcej wagi i złożoności. A gdzie umieścić taki basen? Większość samolotów pasażerskich i towarowych jest zoptymalizowana do przewozu jak największej liczby pasażerów lub towarów. Basen zająłby cenne miejsce, które mogłoby być wykorzystane do generowania dochodu lub przewozu niezbędnych towarów.
Regulacje prawne
Załóżmy jednak, dla dobra argumentu, że ktoś rozwiązał wszystkie te problemy. Samolot nadal musiałby stawić czoła znacznym przeszkodom regulacyjnym. Władze lotnicze są niezwykle surowe, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, a dodanie czegoś tak niekonwencjonalnego jak basen z pewnością wzbudziłoby podejrzenia i wywołałoby górę papierkowej roboty.
Podsumowanie
Choć posiadanie basenu w samolocie może wydawać się szczytem luksusowego podróżowania, rzeczywistość inżynierii, bezpieczeństwa, ekonomii i regulacji utrzymuje ten pomysł mocno w sferze wyobraźni. Na razie musimy zadowolić się pływaniem przed lotem i marzyć o tym, co mogłoby być, z komfortu naszych foteli – być może na locie z Portland do jakiegoś egzotycznego miejsca, wyobrażając sobie przyszłość podróży lotniczych.
Co o tym myślisz? Skomentuj!